W listopadzie 2007 zorganizowaliśmy kolejną wyprawę do ulubionego przez nas egipskiego kurortu Sharm El Sheikh. Wybraliśmy niewielki nowo wybudowany hotel położony bezpośrednio przy centrum. Chcąc wypocząć, zmniejszyliśmy pakiet do ośmiu nurkowań, co pozwoliło wygospodarować dodatkowy dzień wolny. Nurkowanie w listopadzie ma swoje zalety, nie jest tak gorąco jak w miesiącach letnich, jest również mniej turystów, a co za tym idzie mniej nurków na rafie. Udało nam się wstrzelić w okres, kiedy wietrzny był tylko jeden dzień, w pozostałe może było spokojne, co bardzo ułatwiało wyjście i powrót na łódź. Na jednym z nurkowań na wyspie Tiran udało nam się zobaczyć rekiny, lecz zbyt duża odległość uniemożliwiła wykonanie dobrych zdjęć. Pod wodą zobaczyliśmy to wszystko, co tylko można znaleźć w okolicach Sharm, przepiękne koralowce, żółwie, barakudy, mureny, niezliczone ilości kolorowych ryb. Niektórzy zrozumieli, że powolne płynięcie i wnikliwa obserwacja, pozwala dostrzec niezauważanych mieszkańców rafy, ukrywających się przed drapieżcami. Powrót do Polski samolotem był spokojny, w Warszawie czekała na nas deszczowa pogoda. |